Poznanie - kontrola - wentylacja - filtracja to najlepsza droga do czystego powietrza. Model drogi oznacza, że w dowolnym punkcie możesz się zatrzymać, jeśli uznasz, że osiągnąłeś swój cel. Nie ma potrzeby, abyś podążał dalej.
Pierwszy przystanek to poznanie. Tutaj mamy wiedzę nie tylko o zanieczyszczeniach powietrza, ale także preferencje Twoje i reszty domowników. Część wiedzy o zanieczyszczeniach poznałeś w kroku 1. W kroku 2. przedstawiłem jak możesz zebrać oczekiwania, co do jakości powietrza od innych osób. Gdy kupowałem dla siebie pierwszy oczyszczacz z filtrem wodnym, aby pozbyć się smogu, wszedłem od razu na poziom “filtracja”. Nie miałem pojęcia o innych parametrach powietrza w moim domu. Nie wiedziałem, że w przedwojennym mieszkaniu system wentylacji był wielokrotnie zmieniany. Przewody wentylacyjne z kuchni i łazienki są podłączone kilkumetrowymi rurami na strychu do nieużywanych kominów po piecach kaflowych. Zrozumienie tego wymagało zatrudnienia dwóch ekip kominiarzy i wykorzystania kamery wideo, wpuszczanej do przewodu kominowego. Taki mało efektywny system wentylacji grawitacyjnej powoduje, że poziom wilgotności powietrza zimą jest na górnej granicy normy. Dodanie “nawilżacza” z wodnego filtra powietrza doprowadził do jej wzrostu i w efekcie rozwoju pleśni. Widać tutaj dosyć dobrze, jak skomplikowane powiązania następują między różnymi parametrami jakości powietrza. Wielu z tych zależności nie ma w wypadku stanu powietrza na zewnątrz. Poznanie jest więc warunkiem wykonania przewidywanych trzech kolejnych kroków.
Kontrola to następny przystanek. Eliminacja źródeł zanieczyszczeń to najlepszy, długotrwały sposób na działanie. Nie wszystkie źródła da się wyeliminować. Smog, radon czy pyłki roślinne to najlepsze przykłady. Pośrednim elementem kontroli jest ograniczenie dopływu skażenia z zewnątrz. To zazwyczaj działa z zastrzeżeniem, które przedstawię w kolejnym punkcie. W moich przygodach z oczyszczaczem z filtrem wodnym etap kontroli był dosyć prosty. Wystarczyło przestać go używać. Ale rozpoznanie problemu z wilgotnością wyjaśniło też inne problemy. Pranie na suszarce bardzo długo wysychało a czasami pojawiał się po prasowaniu zapach stęchlizny. Wystarczyło rozstawić suszarkę w innym pokoju, gdzie wilgotność była zawsze niższa i problem zniknął.
Przystanek wentylacja to oczywiście wietrzenie. Wszelkie problemy z wilgotnością znikały, gdy regularnie otwieraliśmy okna. Spadek wilgotności sięgał nawet 15 proc. Jeśli na zewnątrz nie pada to zazwyczaj zawsze uzyskamy obniżenie poziomu wilgoci w domu. Nie trzeba więc zwracać uwagi na stopień wilgotności zewnętrznej. Zainstalowałem za swoim oknem czujnik smogu, aby wiedzieć jaki jest poziom tego zanieczyszczenia. Później podobny miernik zainstalowało miasto na budynku przedszkola, które jest oddalone o 200 metrów od mojego domu. Dane mogę sprawdzać w bezpłatnej aplikacji lub podaje mi je OpenAir - asystent jakości powietrza. Chcąc poprawić na stałe system wentylacji w mieszkaniu zdecydowałem się na nawiewniki okienne. To montowane na ramie okna małe kratki wentylacyjne. W samej ramie lub w ramie i murze wycina się otwory, które wpuszczają powietrze z zewnątrz. Problem w tym, że mieszkam przy ruchliwej ulicy. Nawiewnik sam w sobie jest bezgłośny, ale wycięcie otwory w futrynie okna podnosi hałas w pomieszczeniu o kilka decybeli. Niesprawdziłem tego przed ich zainstalowaniem, a niski poziom hałasu jest ważny dla wszystkich domowników. Nawiewniki są więc cały czas zamknięte.
Filtracja to właściwie ostatnia deska ratunku. Ostatni przystanek na drodze do zdrowego powietrza. Jeśli nie wysiadłeś wcześniej to albo tutaj znajdziesz pomoc, albo zaczynasz podróż od początku. Filtracja jest skuteczna w wielu wypadkach, ale wymaga ciągłej interwencji. Wyłączenie filtra powoduje powrót problemu. Dlatego zawsze lepiej sprawdzić czy nie możemy powstrzymać zanieczyszczenia lub usunąć je z powietrza siłami wentylacji. Warto też pamiętać, że rośliny w pomieszczeniu poprawią nam samopoczucie, ale nie poprawią jakości powietrza. Nie ma efektywnie filtrujących roślin poza procesem fotosyntezy, czyli zamieniania dwutlenku węgla w tlen. W moim przypadku skończyłem na oczyszczaczu z filtrem HEPA i węglowym. Pomaga on usunąć pyły PM2.5 z głównego pokoju. Podniosłem też trochę swój poziom akceptowany zanieczyszczenia do 35 mikrogramów na metr sześcienny (norma dobowa to 25). Oczyszczacz ma funkcję automatyzacji i teraz włącza się tylko, gdy poziom PM2.5 przekroczy pułap 35. Przez cały sezon 2020/2021 pracował łącznie niecałe 4 dni. Często też uruchamiał się przy smażeniu lub pieczeniu potraw w kuchni.
Podsumowanie: Łącznie wszystkie opisane kroki kosztowały mnie 3 920 zł. Udało się ograniczyć problem wilgoci, dzięki regularnemu wietrzeniu i bezpłatnej aplikacji, informującej o zewnętrznym poziomie smogu. Wybór pierwszego oczyszczacza był nie poprzedzonym dobrym rozpoznaniem sytuacji i potrzeb. Zakup drugiego bardziej świadomy. Wydałem na niego ok. 400 zł i używam przez 4 dni w roku. Przy lekkim podniesieniu akceptowalnej normy urządzenie więc właściwie okazało się zbędne. Mogłem więc zaoszczędzić 3 920 zł., gdybym tylko dokładniej sprawdził dane o stanie powietrza w pomieszczeniu i od razu ustalił przedział w jakim uznajemy, że stan jest akceptowalny dla naszej rodziny.
Zobacz lub przeczytaj
Doktor Michał
Jak odzyskać węch po COVID-19?
Film o odzyskiwaniu węchu w oparciu o wytyczne specjalistów z Wielkiej Brytanii.